Krótkie, bardzo krótkie, ale takie właśnie miało być:) Miniaturka na zamówienie Lili (Lila? Przepraszam, nie jestem pewna, jak to odmienić), bardzo przyjemnie mi się ją pisało.
Smutne Sevmione jest już napisane, także powinno ukazać się na dniach.
Piosenkę na dzisiaj znajdziecie TUTAJ
A tak poza tym, jak spędzacie walentynki? U mnie właśnie gotuje się mleko na kakao i chyba zaraz poszukam jakiejś ciekawej książki xd
Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości. ~ Paulo Coelho
Czerwone serce przeleciało
dokładnie przed twarzą Hermiony, sprawiając, że zaskoczona
dziewczyna cofnęła się do tyłu. Zamrugała parę razy i spojrzała
w górę.
- Widać po tylu latach Dumbledor'owi nie skończyły się pomysły - Powiedział z przekąsem Ron, patrząc w tym samym kierunku co jego przyjaciółka.
Dzisiejsze skupienie
Wielkiej Sali było całe w czerwieni. Jak Wielka Trójka już się
dowiedziała, były to serca, skupiające się na suficie i spadające
na każdego, kto właśnie przekraczał próg jadalni.
- Nie wiem, czy mi się to podoba – Powiedział Harry, zajmując swoje stałe miejsce przy stole Gryffindoru. - Za czerwono dla mnie.
- Przecież to podstawowy kolor twojego domu!
- Jest jeszcze złoty, który jakoś bardziej do mnie przemawia.
Ron spojrzał dziwnie na
Harryego. Gdy już miał się odezwać, na środek wyszedł
Dumbledore. Uśmiechnął się pogodnie do swoich uczniów.
- Witajcie! Może od razu przejdę do rzeczy. Wiedząc, jak zawsze w Hogwarcie wyglądały walentynki, razem z nauczycielami postanowiliśmy lekko je urozmaicić – Wskazał ręką na czerwone skupienie. - Po śniadaniu do każdego podleci przecięte w połowie serce, na którym zapiszecie swoje imię i nazwisko. Gdy wszystko będzie gotowe, serca odlecą do osoby, która według nich pasuje do was najbardziej. I wierzcie mi – dodał rozbawiony.- że nie ma sposobu na ominięcie serca. Dopóki nie spełnicie jego wymagań, będzie trzymało się was mocno. Wesołych walentynek! - Powiedział, kierując podniesiony kieliszek w stronę zbaraniałych uczniów.
Po
jego przemowie w Sali zapadła cisza, która po kilku sekundach
wypełniła się podnieconymi szeptami. Przyjaciele spojrzeli sobie w
oczy.
- To będzie ciekawie.
Gdy
tylko Hermiona odłożyła sztućce na pusty talerz, w jej stronę
podleciało serce. Nie chcąc, by jej uciekło, złapała go w obie
ręce. W dotyku było twarde i gładkie, a w świetle mieniło się
lekko. Trzymając go mocno w jednej ręce, drugą złapała marker
leżący samotnie w wiklinowym koszyku, przygotowanym specjalnie na
dzisiaj i w przeciętym miejscu wpisała swoje imię i nazwisko. Gdy
kończyła pisać ostatnią literę, połówka nagle zaczęła się
wyrywać. Widząc, że niektórzy też mają z tym problem, puściła
niespokojne serce. Siedząc pośród gwary i śmiechu, z niepokojem
obserwowała, jak szybko mknie w stronę sklepienia, do swoich
identycznych przyjaciół.
- Zaraz się zacznie!
Ginny
wpadła do pokoju Hermiony i, z wielkim uśmiechem na twarzy, rzuciła
jej się na łóżko. Miała na sobie pomarańczową koszulkę i
brązowe spodnie, co zdaniem Hermiony, prezentowało się wspaniale.
Swoje rude włosy spięła w niesforny kok, z którego kilka zdążyło
już wypaść. Uśmiechnęła się do Hermiony szeroko, tym samym
pokazując jej swoje równe, białe zęby.
- Nie cieszysz się?
Z
pozoru było to niewinne pytanie, jednak brązowowłosa poczuła
niepokój. Sama nie wiedziała jak ma się zachować, nie sądziła,
by serce wybrało jej drugą połówkę. Bo jakby nie patrzeć, kto
mógł do niej pasować? Była chyba jedyną osobą w Hogwarcie,
która tak lubiła książki i naukę. No dobrze, pominęła
Dumbledora, ale na samą myśl o nim z nią robiło jej się
niedobrze. Ginny widząc jej skrzywioną minę szybko zaprzestała
zadawania pytań i łapiąc ją za rękę, zaprowadziła do Wielkiej
Sali, która była już prawie pełna.
Gdy w
jadalni pojawił się dyrektor, nagle wszystkie stoły zniknęły,
udostępniając miejsce do stania cisnącym się jak sardynki
uczniom. Od razu wszyscy z jękiem ulgi odsunęli się od siebie i
stanęli wygodnie na środku sali.
Zadowolony
Dumbledore potarł dłonie.
- Czy wszyscy są? - Gdy nikt nie zaprzeczył, uśmiechnął się lekko. - Dobrze, w takim razie zaczynamy! - Krzyknął, kierując różdżkę ku górze.
Hermiona
krzyknęła głucho, gdy obok niej nagle pojawił się różowy,
puchaty fotel. Cofnęła się lekko w bok i spojrzała przed siebie.
Jak
widać zaklęcie Dumbledora nie tylko miało pobudzić do życia
latające teraz serca, ale także przyozdobić Wielką Salę.
Dziewczyna z nieskrywanym zdumieniem obserwowała, jak biały kolor
ścian zamienia się w czerwony, na suficie pojawiają się
serpentyny, a z głośników płynie nastrojowa muzyka. Światło
zastąpiono powoli sunącymi w powietrzu świecami, przez co dookoła
unosił się przyjemny zapach wosku. Zaczarowana tym wszystkim
Hermiona spojrzała w bok, gdy poczuła lekkie uderzanie w ramię. Z
błyskiem w oczach złapała za połówkę serca i obróciła do
siebie.
Jej
bajka prysła w jednym momencie.
Hermiona
głośno przełknęła ślinę, czując coraz szybciej gromadzące
się łzy w oczach i prawdopodobnie wyszłaby z sali, gdyby ktoś
mocno nie złapał jej za rękę. Wzięła głęboki oddech i
odwróciła się w stronę czarnych jak noc oczu.
W
dalszym ciągu trzymając jej dłoń, Severus Snape zbliżył się
doń nieznacznie i pochylił lekko, prawie dotykając czoła
dziewczyny swoim. Hermiona wypuściła wilgotny oddech i zadrżała.
Był tak blisko, że czuła jego oddech, a równocześnie tak daleko,
bo nie mogła tego wykorzystać. Czując palące łzy na policzkach,
szybko odwróciła głowę.
Nienawidziła
płakać. Gardziła tym i uważała to za słabość, także
pokazując się z takiej strony Severusowi, czuła wielki wstyd i
złość na samą siebie. On, jakby to wyczuwając, złapał ją za
podbródek i odwrócił do siebie. Nie czekając na pozwolenie,
pochylił się w jej stronę i złożył delikatny pocałunek na jej
wilgotnych od łez wargach.
Nie
zwracał uwagi na to, że znajdował się w sali pełnej uczniów i
nauczycieli. Nie było dla niego ważne to, że dziewczyna mogła
tego nie chcieć i właśnie wyrządzał jej wielką krzywdę.
Chwilowo liczyła się dla niego tylko chwila, nastrój oraz to, że
jego... jego uczennica (do cholery jasnej, on był Snapem,
Snapem nieposiadającym uczuć, szczególnie czegoś takiego jak
miłość) cierpi. Zamykając dostęp głosowi rozsądku do swoich
myśli, pogłębił pocałunek.
Gdy
dziewczyna poczuła wargi Severusa na swoich, dosłownie stanęła
sparaliżowana. Jednak po chwili cały strach, zdenerwowanie oraz
smutek ustąpiły miejsce radości oraz pożądaniu. Jedną rękę
wsunęła mu za włosy i przyciągnęła mocno do siebie z
zadowoleniem zauważając, że poddał się temu bez sprzeciwu.
- Może jednak znajdźmy sobie inne miejsce – szepnął Snape, muskając wargami jej szyję. - Czuje na sobie palące spojrzenie połowy sali, a nie chce, by Minerwa robiła ci potem wyrzuty.
Gdy
uzyskał jej pozwolenie, delikatnie wziął ją na ręce i
zaprowadził w stronę lochów. W swoim umyśle raz po raz odtwarzał
zdziwione twarze uczniów, wiedząc, że na następny dzień będą
męczyły go potworne wyrzuty sumienia, jednak chwilowo miał to, za
przeproszeniem, gdzieś. Prychnął rozbawiony i, nie zrzucając
Hermiony, otworzył drzwi do swojej sypialni.
To
zdecydowanie były jego najpiękniejsze walentynki.
CZYTAM = KOMENTUJE
Sevmione <3 Uwielbiam Severusa, który stwierdza, że aktualnie ma gdzieś co pomyślą inni i choć raz robi to co chce. Wspaniała miniaturka! Niecierpliwie czekam na kolejną :D
OdpowiedzUsuńJejku:C Nienawidzę tego Sevmione...
OdpowiedzUsuńAle ta miniaturka bardzo mi się spodobała, zaważając na to, że to świetny pomysł z tymi sercami.
Wyobrażałam sobie że Snape to Draco i już mi było lepiej :)
Pozdro
~Lumi
Kocham Sevmione :D Miniaturka wspaniała!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnej miniaturki :D
Ojej moje pierwsze Sevmione O.o chyba zrozumiesz zszokowanie XD pomysł baaardzo mi się podoba, zwłaszcza te serduszka <3 ale chyba.w dalszym ciągu nie moge sobie wyobrazić Snape'a z Mionką XD no cóż może przywyknę. Może na pewno, bo takiego talentu pisarskiego się nie omija :D pozdrawiam i życzę weny ;3
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuje<3 Nawet nie wiesz, jak mi się miło zrobiło :)
OdpowiedzUsuńOd razu Ci powiem - pojawią się tu jeszcze dwie miniaturki z cyklu Sevmione - dwa zamówienia. Ale pomiędzy nimi powinna pojawić się jakaś inna notka, może uda mi się napisać coś o Lubinie i Tonks, jak prosiłaś :D
Czarna
Lupinie*
OdpowiedzUsuńWszyscy piszą Sevmione na Walentynki. Ty, ja i jeszcze trzy inne osoby xD Zbieg okoliczności? Hm...
OdpowiedzUsuńŚwietnie ci to wyszło. Uwielbiam takiego Severusa, Severusa, którego nie obchodzi nic innego poza jego kobietą i zrobiłby dla niej wszystko. Pomysł z sercami - super!
No i właśnie tak sobie zawsze wyobrażałam Hermionę - jako osobę, która wstydziła się płakać, bo uważała, że to żałosne. Jako silną, stanowczą, inteligetną kobietę, o!
Jednym słowem - cud, miód i fasolki wszystkich smaków! :D
Pozdrawiam i życzę weny :***
always
Zapraszam do mnie na coś Walentynkowego :D http://always-said-snape.blogspot.com/
UsuńJak spędziłam Walentynki? Zgarnęłyśmy się w 5 dziewczyn bez pary (stowarzyszenie samotnych serc xd) i poszłyśmy do klubu, a co tam. Walić to, że było tam pełno par, jakoś przecież trzeba spędzić ten 14 luty ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, że założyłaś miniaturkowego bloga, dodam do zakładek i na pewno będę zaglądać. Sevmione to moje ulubione, szczególnie w miniaturkach, także mi się podobało ; )
Pozdrawiam ;))
hahahhaxD wspaniała miniaturka :D
OdpowiedzUsuńWeny.
Pozdrawiam,Lili.
Cudowna miniaturka ;). Mogłabym prosić o jakieś mroczne SevMione z haapy end'em? Życzę weny :).
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO Boże <3 Jakie cudo <3
OdpowiedzUsuńM.
Cudne! Kocham Sevmione !!! <3
OdpowiedzUsuńJeśli to nie problem prosiłabym jakąś miniaturkę Dramione <3.
Z góry dzięki :*
bardzo fajna miniaturka :) mam nadzieję czytać takich więcej :)
OdpowiedzUsuńCudowna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńMiałaś bardzo ciekawy z tymi serduszkami. Ach te pomysły Dumbiego :D
Podobała mi się ta Hermiona, która wstydzi się płaczu przy innych. Zawsze wyobrażałam ją sobie dziewczynę, która przy innych stara się być silna psychicznie i nie okazywać swoich słabości, więc Twoja Mionka bardzo pasowała do mojego obrazu panny Wiem-już-to-wszystko-Granger :) Bardziej mnie zdziwiło pokazanie Nietoperza z lochów, wyrażającego swoje uczucia publicznie i muszę przyznać, że bardzo mnie tym zaskoczyłaś, niemniej jednak bardzo pozytywnie :)
Masz lekki i miły styl pisania, co sprawia, że Twoje miniaturki bardzo przyjemnie się czyta, a w połączeniu z ciekawą fabułą, daje genialny efekt :)
Ściskam ;*
e_schonheit ;*
Śliczne, ale podczas czytania zabrakło mi takiego jakby wyjaśnienia ze strony Snape'a. Ogólnie bardzo mi się podobało ;)
OdpowiedzUsuń~Sanae