Ps. Druga część Sevmione powinna ukazać się do końca tego tygodnia. Nie chciałabym mówić dokładnie kiedy, bo nie wiem, czy dam radę się z nią wyrobić.
- Oh, spójrz, jaki on słodki!
Lily nachyliła się nad kołyską i spojrzała z ukosa na męża. Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech, a w oczach malowała się miłość i troska. James podszedł do niej i ukucnął przy dziecku.
- Prawda? Jest taki podobny do mnie. - Zaśmiał się, gdy Lily uderzyła go w ramię. - Syriusz ciągle to powtarza.
- Syriusz jest ślepy. - Kobieta poprawiła kocyk przykrywający śpiące niemowle i spojrzała na nie z czułością. - Jest taki maleńki.
- Kiedyś wyrośnie na wspaniałego mężczyzne. - Odpowiedział jej mąż i ucałował w policzek. - Jak myślisz, będzie lubił Quiditcha?
Lily zamyśliła się i po chwili kiwnęła głową.
- Z takim ojcem? Na pewno.
James przyciągnął ją do siebie i objął w pasie. Zaczęli się kołysać, jednak ani na chwilę nie spuszczali z oczu dziecka. Mężczyzna uśmiechnął się lekko.
- Ciekaw jestem, jak ujawni się jego magia. - Westchnął i oparł brodę na barku żony. - I jakim będzie szukającym.
Lily się zaśmiała i szybko pocałowała ukochanego.
- A może on wcale nie polubi tej głupiej gry? - Uśmiechnęła się szeroko na widok miny męża i kontynuowała. - Zamierzam go posłać w stronę książek. Mam mu tyle do opowiedzenia na temat historii magii, zielarstwa i eliksirów...
- Proszę, nie wspominaj o Smarku w tak pięknej chwili.
- On wcale...
- Ciii... - James musnął ustami szyję żony i uśmiechnął się. - Możemy odłożyć to na kiedy indziej.
- Możemy. - Wymruczała i przymknęła oczy. - Tak mocno was kocham.
- Powiedz mi tylko, że nie rozmawiamy już o Smarku. - James odsunął Lily na długość ramienia i spojrzał poważnie, chociaż w jego oczach igrały iskierki rozbawienia. - Bo poczuję się dotknięty.
- Nie rozmawiamy już o Severusie. - Lily powiedziała to z ustami przy jego ustach i uśmiechnęła się. - Mówie o tobie i Harrym.
- Taką wersję jestem w stanie przyjąć. - Kobieta zaśmiała się głośno, gdy James delikatnie ją połaskotał, jednak przestała, gdy mały Harry zaczął płakać.
- I obudziłeś go. - Powiedziała z wyrzutem do męża i wzięła niemowlaka na ręce. - Spokojnie, maleńki. - Szepnęła do dziecka i zaczęła go tulić. - To tylko twój niedobry tata.
James spojrzał na nią skruszony i pogłaskał gówkę dziecka.
- Ale ty jesteś twardy, nie wystraszysz się byle krzyku. - Uśmiechnął się czule i zaśmiał, gdy Harry ułożył swoją rączkę w malutką piąstke. - Widzisz?
- Przyniesiesz chusteczki z kuchni? Powinny stać na stole. - Lily pominęła wcześniejszą uwagę męża i zaczęła kołysać dziecko.
Mężczyzna ostatni raz musnął rączkę Harry'ego i odwrócił się. Po chwili wrócił, w rękach trzymając opakowanie chusteczek higienicznych i podał je żonie.
- Zaprosiłem Petera na następny weekend. - Powiedział i zaczął obserwować, jak żona wyciera twarz dziecku. - W końcu niedługo jest Halloween, dlatego pomyślałem, że razem z nim i Syriuszem możemy przebrać się i z pochodzić z Harrym po...
- Po ulicy w takim zimnie? - Lily spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami. - On dopiero ma trzy miesiące...
- Prawie cztery... - Wtrącił szybko James.
-...więc nawet nie myśl, że wypuszcze was na pole, przy takim mrozie. - Kobieta nawet nie zwróciła uwagi na nieme prośby męża i odłożyła niemowlaka do kołyski. - Poza tym wiesz, że teraz nie jest bezpiecznie.
- Dumbledore...
- Dumbledore może mówić, co tylko chce. - Lily odłożyła chusteczki na komodę i oparła się o nią plecami. Założyła ręce na piersi i potarła ramiona. - Prawda jest taka, że on nie musi się martwić o każdy dzień, ponieważ wie, że ma przy sobie kilkunastu najlepiej wyszkolonych magów. My mamy tylko siebie.
- Lily...
- Mam złe przeczucia, James. - Weszła mu mocno w zdanie i spojrzała na kołyskę. Jej dolna warga prawie niewidocznie zaczęła drdżeć. - Boje się. O ciebie. O Harry'ego. Już nawet nie wiem, komu mogę ufać...
James podszedł do niej szybko i przyciągnął do siebie. Kobieta schowała twarz w zagłębieniu jego barku i odetchnęła głęboko, prawie z drdżeniem.
- Możesz ufać mi. - Powiedział. - Dumbledorowi. Syriuszowi i Peterowi. W końcu to dzięki niemu mamy ochronę. - Ucałował żonę w czubek głowy i pogłaskał uspakajająco po plecach. - Naszą właśną, niezawodną ochronę.
- Masz rację. - Odetchnęła Lily, jednak w dalszym ciągu nie mogła odwrócić wzroku znad kołyski. - Jak chcesz, to możemy użądzić sobie prywatne Halloween, tu, w domu. Co ty na to? - Spojrzała mężowi w oczy i uśmiechnęła się, gdy ten kiwnął głową i cicho gwizdnął, by nie obudzić dziecka. - Przygotuję słodycze i może upiekę jakieś ciasto.
- Jesteś najlepszą żoną na świecie. - Szepnął James i ucałował ją mocno. Po chwili złapał ją za rękę i podprowadził do kołyski, gdzie jasne światło księżyca padało na twarzyczkę niemowlaka. Tam zatrzymali się i spojrzeli po sobie.
- Jestem najwspanialszą żoną i mam najwspanialszą rodzinę na świecie. - Uśmiechnęła się Lily i pogładziła dłoń męża. - Która może niedługo się powiększy.
- Nie mówisz poważnie. - James spojrzał na nią zszokowany, jednak gdy kobieta kiwnęła głową, ten złapał ją w ramiona. - Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy. - Szepnął jej we włosy i przymknął oczy.
- Ja też. - Odpowiedziała mu żona i uśmiechnęła się leko, wdychając zapach męża. - To będzie naprawdę piękne życie, czuję to.
Jeżeli byłby ktoś z Was zainteresowany informowaniem o nowych miniaturkach, to napiszcie o tym w komentarzu lub w zakładce POCZTA :)
No kochana! To jest coś! Szczerze nienawidzę tej pary, ale miniaturka mi się podoba! Taka słodka!
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno zastrzeżenie: mówi się lubił, nie lubiał :)
Tyle z błędów. A miniuaturka cudowna! Masz może w planach miniaturkę Snily? Strasznie chciałabym takową przeczytać, z pod twojego pióra. A, i śliczny szablon!
Proszę, powiadamiaj mnie o nowych miniaturkach i rozdziałach. Z góry dzięki :*
Dziękuję Ci bardzo!<3
UsuńFaktycznie, to już poprawiam:D
Postaram się napisać Snily. Masz może jeszcze jakieś propozycję, życzenia, co do miniaturek?:)
Ściskam ;*
Hm... na przykład Draluna z sevmione, Ginevrus z Dramione... Propozycji jest dużo, ważne żebyś miała wenę, ale o to chyba na razie nie muszę się martwić. Ja swoją straciłam :(
UsuńTwoja Demi (Angela Malfoy)... no wiesz o kogo chodzi :D
To prawda, weny mam teraz mnóstwo ^^
UsuńNa poczatku przeczytałam "Dracula" zamiast "Draluna" hahah Postaram sie spelnic wszystkie prośby, jak na razie kończę Snily:3
Dziękuję za wszystkie miłe słowa<3
mam nadzieje, ze wena szybko ci wroci c: